WAWRZYNEK WILCZEŁYKO to wczesny symbol wiosny, przyciągający zapachem kwiecia, zwany też Wężowym drewnem, czyli krzew który leczy, ale także może zabić!
Ludzie nazywają go ponadto krzewem nędzy lub diabelskim krzewem a najczęściej wilczym łykiem z uwagi na fakt, że jeden łyk soku z 5-8 jagód tego krzewu nawet zabija wilka. Wawrzynek jest pięknym symbolem naszych lasów! Często jeszcze leży 25 cm śniegu, a na jego łodydze pojawiają się w marcu cudownie pachnące kwiaty – krzyczące swym wyglądem, że wiosna już wkrótce zagości na dobre na świecie! Mam kilka krzewów w ogrodzie, które rozrosły się z krzaka przyniesionego kilkanaście lat temu spod Hali Śmietanowej, gdzie Wawrzynek wilczełyko (DAPHNE MEZEREUM) rósł sobie na środku drogi na Solnisko.
Po obserwacji tego krzewu można wiele przepowiedzieć, między innymi to jaki będzie początek zimy. W tym roku zakwitł ponownie na dwóch krzewach w październiku i od razu wiedziałem, że do świąt Bożego Narodzenia prawdziwej zimy nie będzie!
Król bez korony czyli mityczny wawrzynek wilczełyko!
„Z sił spadłszy, zbladła Dafne, a zmożona biegiem, tak zawoła, stanąwszy nad Peneja brzegiem.
Jeśliś bóg, broń mię, ojcze, niech zginie w przemianie, piękność zbyt ujmująca i prześladowanie!
Ledwie skończonej prośby wysłuchała rzeka, miękka kora pieszczoną pierś Dafne powleka,
widać włos w liściach, rękę niknącą w gałęzi, Nogę, dawniej tak lekką, ziemia w sobie więzi,
wierzch pokrywa jej czoło, w drzewa postaci ,jeszcze nadobna Dafne piękności nie traci.”
I w miejscu, gdzie stała piękna dziewczyna pojawiło się drzewo, zaś zrozpaczony i rozkochany
w niej Apollo, przed którym w popłochu uciekała powiada:
„...Kiedy nie możesz, Dafne, zostać moją żoną, będziesz choć drzewem moim...”
Dafne, córka boga rzek Peneusa, która kategorycznie odrzucała zaloty najpiękniejszego spośród greckich bogów zamieszkujących Olimp, wolała zmienić się w drzewo, aniżeli mu ulec. Tę niezwykłą historię zawarł, przed prawie dwoma tysiącami lat, rzymski poeta Owidiusz, w swym sławnym poemacie zatytułowanym Przemiany.
W taki to właśnie sposób miał powstać wawrzyn, inaczej laur (łacińska nazwa – Laurus nobilis), rosnący z natury prawdopodobnie tylko w Azji Mniejszej, a uprawiany w południowej Europie, Afryce i w obu Amerykach. To ten sam laur, z którego liści splatano wieńce, ozdabiając nimi głowy zwycięzców w wojnie, czy zawodach sportowych lub poetyckich i ten sam laur, którego liście służą jako przyprawa kuchenna (czyli – liście bobkowe). W Polsce wawrzyn nie występuje. Na pocieszenie mamy jednak inny krzew, osiągający niekiedy wysokość nawet do 2 metrów, który nazywa się wawrzynek wilczełyko (Daphne mezereum).
Wawrzynek – ponieważ jego liście są podobne właśnie do prawdziwych liści laurowych. Ich górna strona jest zielona, matowa, zaś dolna – sinozielona. Są ładne w kształcie, lecz cóż z tego, skoro po roztarciu wydziela - ją nieprzyjemny zapach! A skąd wzięła się łacińska nazwa rodzaju – Dáphne? Była to pierwotnie nazwa drzewa laurowego, przeniesiona na obecny rodzaj przez Linneusza, szwedzkiego botanika z XVIII w. Natomiast nie jest pewne źródło pochodzenia nazwy gatunkowej – mezeréum. Niektórzy badacze doszukują się go nawet w języku perskim, w którym mazeriyn znaczy – „martwy” może za względu na trujące właściwości.. Polskie określenie „wilcze łyko” to znak, że roślina posiada szczególnie mocne, wytrzymałe łyko, chociaż wyraz „wilcze” ostrzega także, iż jest dla człowieka trująca. Bowiem, wawrzynek jest rośliną zarówno leczniczą (stosowaną np. przy leczeniu gośćca), jak i trującą (najbardziej niebezpieczne dla zdrowia są kora i jagody – 10 do 12 owoców to dawka śmiertelna dla człowieka!). W Beskidach gatunek ten jest jeszcze dość częsty, chociaż jego stanowiska nie są nazbyt obfite pod względem liczby osobników. Populacje liczą zwykle od kilku do kilkunastu krzewów, rosnących w dość znacznej od siebie odległości. Wawrzynek zakwita najczęściej w marcu lub kwietniu, chociaż zdarza się, że kwiaty pojawiają się w lutym, a nawet – co dość zaskakujące – w styczniu!! Bardzo rzucają się w oczy, ponieważ wyprzedają w rozwoju liście, nawet o kilka tygodni. Jedynie na dalekiej północy lub w wyższych położeniach górskich mogą rozwijać się jednocześnie z liśćmi. Kwiaty są nektarodajne, silnie pachną, wydzielając „hiacyntowy” zapach. Zauważono, że jeśli kwiaty są różowe (lilioworóżowe) – wydają owoce czerwone, jeśli są białe – żółte. Przyjrzyjmy się jednak uważnie kwiatom wawrzynka. Wyglądają inaczej niż należałoby się spodziewać. Otóż, nie mają płatków korony! O ich urodzie decydują barwne działki kielicha, po cztery w każdym kwiecie. W sprawach intymnych wawrzynków powiernikami są motyle, błonkówki i muchówki, które biorą udział przy zapylaniu, podczas gdy w rozsiewaniu uczestniczą ptaki, głównie drozdy i pokrzewki, które chętnie zjadają (bez przykrych następstw!) apetycznie wyglądające, soczyste jagody, powstające w czerwcu lub lipcu. Gdy w lutowy lub marcowy dzień, przechadzając się po lesie ujrzymy z daleka, wśród nagich, bezlistnych jeszcze gałęzi innych krzewów, „kiście” różowych kwiatów, będzie to z pewnością wawrzynek wilczełyko.
Zbliżmy się i oddajmy należny hołd królowi lasu wiosennego – bez korony, ale jakże pięknego i cennego!
Tych, którzy chcą zobaczyć ten piękny i bardzo użyteczny, ale zarazem niebezpieczny krzew zapraszam do mojego ogrodu, szczególnie bardzo wczesną wiosną, gdy zakwita tak pięknie jak na obrazikach powyżej, gdy wokół pełno śniegu lub latem, gdy bardzo podobne do porzeczek, jego czerwone owoce mogą skusić swym wyglądem. Dlatego należy z tym krzewem mieć się bardzo na baczności.
Jego walorów medycznym i leczniczych jest ogromnie dużo, może mieć bardzo szerokie zastosowanie i tak było w medycynie ludowej. Znachorzy i „babki” używały go do leczenia wielu schorzeń i zdumieni ludzie uznawali ich potem za cudotwórców. Dziś ta wiedza jest bezcenna i szkoda, że tak niewielu umie leczyć tymi wspaniałymi darami naszych łąk i lasów.
Komentarze
https://shalomoskva.com/services-for-new-immigrants/