Długo myślałem jak zacząć tą część BLOGA noszącą tytuł ŻYJ POTĘGĄ NATURY, aby zachęcić Państwa do lektury tematów, które będę poruszał w kolejnych artykułach. Postanowiłem zacząć lekko, muzycznie, śpiewnie tak, aby pokazać, że jest jeszcze polska wieś spokojna, że jest taka jak w Weselu Stanisława Wyspiańskiego, który głośno wołał:…Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna…
Zróbmy wszystko, by zachować polską wieś, piękno świata przyrody, urok ojczystego Domu w spokojnym rozwoju, by uchronić go od kataklizmów współczesnego życia, by móc rozkoszować się ciągle bogactwem natury, która leczy, daje moc i wytchnienie i jest dla dzisiejszego człowieka błogosławieństwem Pokoju!
Czy jest jeszcze gdzieś
prawdziwa ta wieś
zielona, pachnąca lnem?
Z polami wśród łąk,
z garnkami, co schną
na płotach do góry dnem?
Z chatami wśród pól
i z mlekiem na stół,
z żelazkiem, co duszę ma?
Niech każdy jedzie
tam, gdzie chce,
a ja swoje ścieżki znam!
Chcę wyjechać na wieś,
gdzie się zatrzymał w polu czas;
chcę w nieruchomym stawie
zobaczyć swoją twarz.
Chcę wyjechać na wieś,
dojrzałe wiśnie z drzewa rwać,
w glinianym piecu upiec chleb
ostatni może raz.
Czy jest jeszcze gdzieś
prawdziwa ta wieś,
spokojna, wesoła wieś,
gdzie kisi się barszcz,
gdzie w piątek na targ
furmanką się rano gna,
gdzie całe dwa dni
i noce na bis
niejedno wesele trwa?
Niech każdy jedzie
tam, gdzie chce,
a ja swoje ścieżki mam!
Chcę wyjechać na wieś,
gdzie się zatrzymał w polu czas;
chcę w nieruchomym stawie
zobaczyć swoją twarz.
Chcę wyjechać na wieś,
dojrzałe wiśnie z drzewa rwać,
w glinianym piecu upiec chleb
ostatni może raz.
Ten utwór powstał w 1980 roku i nawiązywał do wiersza Bułata Okudżawy.
Szanowni Państwo, minęło 35 lat od powstania tego utworu i proszę uważnie przeczytać tekst tej ładnej piosenki, ileż w niej jest prawdy o polskiej wsi, która znów odżyła w NAS. Tak modny dziś jest powrót na wieś, ucieczka z wielkich aglomeracji do spokojnych, podmiejskich wsi, albo jeszcze dalej, z kupnem domu gdzieś w Beskidach włącznie. Ucieczka od zgiełku, wrzawy i bieganiny, tłoku i smogu niszczącego zdrowie jest dziś na czasie i staje się coraz modniejsza. Zaśpiewane w piosence z roku Polskiej Wiosny 1980 Roku wielkie marzenie dla wielu dziś staje się normalnością. Chcemy jak najczęściej wyjeżdżać na wieś choćby na weekend, albo na dłużej do swej daczy a także na stałe! Żeby być modnym trzeba żyć zgodnie z NATURĄ – żyć jej POTĘGĄ i mocą, bo w niej jest zaklęte ogromne bogactwo dane człowiekowi, którego wielu nie umie należycie wykorzystać.
Fot. Jak i kiedy zbierać, suszyć – wszystko to znajdziecie na Blogu
W tej części Bloga pisał będę bogactwie Ziemi i Natury, jej walorach i smakach życia, których pełno w licznych ziołach rosnących nadal na łąkach i w lasach. Ziołolecznictwo to znakomita medycyna - choć dłużej trwa takie leczenie, ale nie zostawia ono takiego spustoszenia w organizmie, a jego dobrodziejstwa są znane człowiekowi od wieków.
W naszych Beskidach rośnie ciągle ogromna ilość ziół i roślin leczniczych, i wiele z nich nie jest chronionymi, ale niestety coraz mnie jest ludzi, którzy je umieją rozpoznawać i korzystać z nich, a pomagają praktycznie na wszelkie dolegliwości.
Moi Drodzy! Czas wyjechać na wieś, nie tylko raz w roku na urlop. Czas wyjechać na wieś, zamiast do galerii czy marketu w niedziele. Bo mniej wydacie pieniędzy na nocleg w naszych górach niż zmarnujecie na bezsensowne często zakupy i wrzucanie do koszyków różnego badziewia a przy okazji po naoglądaniu się reklam „cudownych leków na wszystko” w różnych TV wydacie na nie masę kasy w aptekach zamiast spędzić dzień czy weekend, by sięgnąć po zdrowie, namacalne i gołym okiem widoczne na górskich łąkach, w naszych lasach i nad brzegami strumieni.
Fot. Arnika górska( arnica montana)
Zachęcam do czytania w moim Blogu artykułów o dobrodziejstwie Natury, o bogactwie ziół, bo będę chciał przybliżyć ich wartości lecznicze, opisać wygląd, miejsca występowania, aby Państwo spróbowali je zbierać a także samemu z nich korzystać!
Fot. Lebiodka pospolita (origanum vulgare) – tak, tak - to oregano!
Jan KOCHANOWSKI
WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA!
Wsi spokojna, wsi wesoła!
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?
Człowiek z tej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie,
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.
Inszy się ciągną przy dworze
Albo żeglują przez morze,
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżej niż na piędzi.
Najdziesz, kto w płat[1] język dawa,
A radę na funt przedawa;
Krwią drudzy zysk oblewają,
Gardła na to odważają.
Oracz pługiem zarznie w ziemię,
Stąd i siebie i swe plemię,
Stąd roczną czeladź i wszytek
Opatruje swój dobytek.
Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają,
Nań przychodzi z owiec wełna
I zagroda jagniąt pełna;
On łąki, on pola kosi,
A do gumna wszytko nosi.
Skoro ten siew odprawiemy,
Komin w koło obsiędziemy;
Tam już pieśni rozmaite,
Tam będą gadki pokryte,
Tam trefne pląsy z ukłony,
Tam cenar, tam i goniony[2].
A gospodarz wziąwszy siatkę
Idzie mrokiem na usadkę,
Abo sidła stawia w lesie;
Jednak zawżdy co przyniesie.
W rzece na gęste więcierze
Czasem wędą ryby bierze;
A rozliczni ptacy wkoło
Ozywają się wesoło;
Stada igrają przy wodzie,
A sam pasterz siedząc w chłodzie
Gra w piszczałkę proste pieśni,
A faunowie skaczą leśni.
Za tym sprzętna gospodyni
O wieczerzy pilność czyni,
Mając doma ten dostatek,
Że się obejdzie bez jatek;
Ona sama bydło liczy,
Kiedy z pola idąc, ryczy,
Ona i spuszczać pomoże;
Męża wzmaga jako może.
A niedorośli wnukowie,
Chyląc się ku starszej głowie,
Wykną przestawać na male,
Wstyd i cnotę chować w cale.
Dzień tu; ale insze zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki.
A więc do miłego! Zapraszam na kolejne odcinki, ale tak jak pisałem, kwestie przygotowywania i stosowania zostawiam dalej w swojej słodkiej tajemnicy!
Komentarze
Thank you a lot and I'm taking a look forward to touch you.
Will you please drop me a e-mail?